
fot. Joanna Papieska
Bardzo późnym wieczorem dotarliśmy wczoraj na Powązki. Odwiedziliśmy groby rodziny Michała, a potem spacerowaliśmy opustoszałymi alejkami. Czytaliśmy napisy na tablicach, daty, staroświeckie pisownie i imiona. Żałowaliśmy, że odkryte znicze zastąpiły już prawie całkowicie lampiony, których światło nie jest już tak migoczące i urokliwe. Nie było tu już prawie nikogo, chyba tylko duchy, które prowadziły nas w stronę przeznaczenia.
Kontynuuj czytanie